Relacja Kasi i Marcina z EVS w Vertigem

EVSKasia i Marcin są na półmetku swojego krótkoterminowego wolontariatu EVS w Portugalii. Spędzają intensywne dwa miesiące na farmie ekologicznej w miejscowości Arrimal. Zastanawiacie się dlaczego zdecydowali się na taki projekt i co dokładnie tam robią? Zapraszamy do lektury.



Dlaczego zdecydowaliście na wolontariat na farmie w Portugalii, gdzie do najbliższego sklepu trzeba jechać 8km a autobusy kursują raz dziennie, w dodatku tylko w roku szkolnym? Jaką przyjemność sprawia wam czyszczenie stajni i zbieranie śmieci na górskich szlakach? Po co wam to wszystko?
To chyba jedne z najczęściej zadawanych nam pytań. Nowopoznani ludzie od razy zastanawiają się co jest z nami nie tak. Dlaczego zadajecie sobie tyle trudu? Dlaczego? Bo to jedna z lepszych przygód naszego życia!

Wyobraź sobie małą wioskę, położoną w górzystym parku krajobrazowym, a dokładnie w Parku Narodowym Parque Natural das Serras de Aire e Candeeiros w samym centrum Portugalii, zaledwie 30km od Oceanu Atlantyckiego, gdzieś w połowie drogi między Porto a Lizboną. Rano cały obszar otacza mgła, lecz już przed południem przebija się słońce i możesz podziwiać skaliste zbocza pokryte górską roślinnością. Nie musisz martwić się o jedzenie, ponieważ trzy razy dziennie otrzymujesz pyszny portugalski posiłek przygotowany przez wspaniałą Carmindę, a gdyby tego było ci mało, masz wokół mnóstwo fig, jeżyn, pomarańczy, kaki, pigwy, orzechów i kiwi dostępnych na wyciągnięcie ręki. Do tego herbatka ze świeżej melisy lub mięty albo sok z aloesu i cytryny? Proszę bardzo. A może jeszcze świeżo upieczony chleb domowej roboty z kozim serem? Nie ma sprawy. Dalej chcesz pytać dlaczego?

Oczywiście Europejski Wolontariat w Bezerze to nie same przyjemności, chociaż te zdecydowanie przeważają, ale też i praca. Zwykle dwa razy dziennie karmimy zwierzęta na pobliskiej farmie, dbamy o kury, króliki, dwa osiołki, krowy i prosiaki. Poza tym sprzątamy i co jakiś czas odnawiamy budynek stajni. Często dzielimy się na dwie grupy i podczas gdy jedna przebywa na farmie, druga pomaga naszemu wesołemu pasterzowi Augusto pilnować jego meninas – czyli dziewczyn, jak pieszczotliwie nazywa swoje stado kóz. Wypasanie ich na tutejszych zboczach wcale nie jest łatwym zadaniem, gdyż jak to młode dziewczyny mają w zwyczaju, lubią podążać swoimi ścieżkami. Jednak widoki podczas pracy rekompensują cały trud.

Od czasu do czasu musimy też sprzątać szlaki górskie oraz Ecopistę – trasę widokową łączącą Bezerrę z Porto de Mos. Szczególnie w lecie jest to bardzo istotne, ponieważ w tym suchym klimacie nawet drobne odpady mogą być przyczyną pożaru. Przez kilka dni pomagaliśmy też oczyszczać rzekę z roślin inwazyjnych w pobliskim miasteczku.

Nasz koordynator Rui dba również o nasz rozwój i poza pracą w terenie organizuje dla nas lekcje języka portugalskiego w szkole w Serro Ventoso, warsztaty ceramiczne ze wspaniałymi artystami z Alcarii: Aną i Carlosem, własnoręczną produkcje wina od zbierania winogron aż do ugniatania ich bosymi stopami w wielkiej kadzi, smakując przy tym zeszłorocznych wyrobów. Wraz z Carmindą, naszą kucharką, uczymy się piec chleb i robić ser oraz kosztujemy tradycyjnych portugalskich wypieków. Zrobione przez nią dżemy między innymi z dyni i jeżyn, czyli tak zwane tutaj doce – słodkości, sprzedawaliśmy też na tradycyjnym festiwalu akordeonistów w pobliskiej Barrencie, przez co pomagaliśmy promować nasz region. Okolica słynie też z pysznego miodu, dlatego czasami pomagamy też w pracy przy pszczołach, czyścimy ule i sprawdzamy ich kondycję. Często też angażujemy się w życie lokalnej społeczności i tak na przykład serwowaliśmy uroczysty obiad dla seniorów w Alvados.

Najważniejsze co daje nam jednak ten projekt to możliwość poznania niezwykle miłych i serdecznych Portugalczyków, których spotykamy na każdym kroku. Zawsze są życzliwi i gotowi pomóc i opowiedzieć o swoim kraju, który szczerze kochają. No bo przy takiej ilości słońca, wina, jedzenia, i życzliwości jak tu nie kochać Portugalii?

 
Autor tekstu i zdjęć: Katarzyna Berkowicz i Marcin Pikosz
erasmus+logo